1. Bóg się rodzi, moc truchleje: Pan niebiosów obnażony. Ogień krzepnie, blask ciemnieje, Ma granice Nieskończony:
Wzgardzony okryty chwałą, Śmiertelny Król nad wiekami; A Słowo ciałem się stało I mieszkało między nami. Wzgardzony okryty chwałą, Śmiertelny Król nad wiekami; A Słowo ciałem się stało I mieszkało między nami.
2. Cóż masz, niebo, nad ziemiany? Bóg porzucił szczęście swoje, Wszedł między lud ukochany, Dzieląc z nim trudy i znoje,
Niemało cierpiał, niemało, Żeśmy byli winni sami, A Słowo ciałem się stało I mieszkało między nami. Niemało cierpiał, niemało, Żeśmy byli winni sami, A Słowo ciałem się stało I mieszkało między nami.
3. W nędznej szopie urodzony, Żłób Mu za kolebkę dano. Cóż jest, czym był otoczony? Bydło, pasterze i siano;
Ubodzy! Was to spotkało, Witać Go przed bogaczami, A Słowo ciałem się stało I mieszkało między nami. Ubodzy! Was to spotkało, Witać Go przed bogaczami, A Słowo ciałem się stało I mieszkało między nami.
4. Potem i mędrce widziani Cisną się między prostotą, Niosąc dary Panu w dani: Mirrę, kadzidło i złoto;
Bóstwo to razem zmieszało Z wieśniaczymi ofiarami, A Słowo ciałem się stało I mieszkało między nami. Bóstwo to razem zmieszało Z wieśniaczymi ofiarami, A Słowo ciałem się stało I mieszkało między nami.
5. Podnieś rękę, Boże Dziecię! Błogosław Ojczyznę miłą! W dobrych radach, w dobrym bycie Wspieraj jej siłę swą siłą,
Dom nasz i majętność całą I wszystkie wioski z miastami! A Słowo ciałem się stało I mieszkało między nami. Dom nasz i majętność całą I wszystkie wioski z miastami! A Słowo ciałem się stało I mieszkało między nami.