1. O mój Ojcze, który w niebie,
Wśród najwyższych mieszkasz gwiazd,
Kiedy wrócę znów do Ciebie
i zobaczę Twoją twarz?
Czy ma dusza kiedyś żyła
w świętym domu tam, gdzie Ty?
Kiedy dzieckiem byłem w niebie,
lekcje czy dawałeś mi?
2. Jaki mądry i chwalebny
cel wyznaczył Ojciec mi,
Kiedy zesłał mnie na ziemię
bez pamięci dawnych dni.
Często jednak w głębi duszy
słyszę cichy głosu ton.
Mówi mi, że jestem obcy,
że gdzie indziej jest mój dom.
3. Ja przywykłem zwać Cię Ojcem,
bo tak Duch podszepnął mi,
Prawdę tę pojąłem, kiedy
przywrócenia nastał świt.
Jest li w niebie Rodzic jeden?
Czy tam Ojciec mieszka sam?
Prawda wieczna głosi wszakże:
w niebie Matkę również mam.
4. Kiedy czas mój się zakończy,
kiedy życia przyjdzie kres,
Ojcze, Matko, pozwolicie
przed Swym tronem skłonić się?
Gdy wypełnię wszyskie prace,
którem tu wykonać miał,
Czy zgodzicie się oboje,
abym z Wami wiecznie trwał?
Słowa: Eliza R. Snow, 1804–1887
Muzyka: James McGranahan, 1840–1907